Pożegnanie Pana Piotra Aulicha

W dniu dzisiejszym odbył się pogrzeb Pana Piotra Aulicha. Honorowego obywatela naszego miasta, Sybiraka, a przede wszystkim Przyjaciela naszej szkoły. Będzie nas Pana tutaj brakowało.  

 Kilka zdań w imieniu Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Lubawce: nauczycieli, pracowników niepedagogicznych, kadry zarządzającej, uczniów, rodziców   i oczywiście swoim.

 ,,Czasu spędzonego z tymi, których cenimy, kochamy, nigdy nie jest za dużo" jak mawiała Claudia Gray. To prawda, nie jesteśmy w stanie zatrzymać czasu, a tym bardziej go cofnąć. Musimy jednak pamiętać,  że wspomnienie również jest formą spotkania.

Dlatego proszę o chwilę wspomnień.

Pana Piotra poznaliśmy 15 lat temu, kiedy szkole w Lubawce nadane zostało imię Żołnierzy Sybiru. Pan Piotr bardzo zaangażował się wtedy w edukację dzieci w kwestii krzewienia wiedzy z historii Sybiru. Z wielkim pietyzmem, ale jednocześnie swobodą wypowiedzi opowiadał historie wywózki na Sybir, w tym oczywiście ujmując wydarzenia z autopsji. Był świetnym mówcą, którego słuchało się z wielką uwagą i zaciekawieniem. Mimo, że spotkania były długie, żadne dziecko nie pytało ile do końca, co często się zdarza podczas innych wykładów. Potrafił zaciekawić wszystkich, od najmłodszych słuchaczy do dorosłych. Nigdy  nie narzekał    na czasy, w których się urodził i przyszło mu spędzić dzieciństwo. W każdym dniu spędzonym na Sybirze doszukiwał się sensu i nadziei. Zawsze powtarzał, że powinniśmy być wdzięczni Bogu za to, że nie urodziliśmy się w tamtych czasach. Jednak nie mówił tego z żalem, lecz uczył nas wdzięczności, aby potrafić cieszyć się z tego, co mamy i szanować innych.

Z wielką czułością opowiadał także, ...przy kawie, o swojej rodzinie: dzieciach, ukochanych wnukach i prawnukach. Zawsze wybrzmiewało echo miłości  i wdzięczności za opiekę nad nim, poświęcany czas. Mawiał: Strasznie się nade mną trzęsą i wyszukują chorób, a ja przecież jestem zdrowy. Pani dzwoni do mnie to ja przyjdę, przecież nie jestem umierający. Te słowa poświadczały fakt, jak staranna opieką i troską był objęty przez swoich najbliższych.

We wspomnieniach zostanie także jego ogromne poczucie humoru, ,,nie raz rozbawiał wszystkich do łez. Swoim pozytywnym usposobieniem dodawał otuchy i sprawiał, że zły dzień stawał  się dla każdego lepszy".

Odpowiadał na nasze zaproszenia i kiedy tylko mógł bywał u nas na uroczystościach szkolnych, wieczorkach poetyckich i innych. Dobrze nam się rozmawiało i spędzało razem czas. Niejednokrotnie mawiał proszę mnie wygonić, bo sam nie pójdę. Był oddanym przyjacielem szkoły, na obecność którego zawsze czekaliśmy i cieszyliśmy się z każdej Jego wizyty, kiedy tylko pozwalało mu na to zdrowie.

,,Przyjaźń nie kończy się u bram śmierci, Ty żyjesz w naszych sercach i pamięci". 

Dziękuję i składam szczere kondolencje rodzinie i przyjaciołom Pana Piotra.

                                                   Dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego

                                                   Ewa Telega